Robimy strop
Witam, kwiecień przywitał nas piękną pogodą, więc każdego dnia, po pracy działamy. Zawsze to parę deseczek do przodu, a w sobotę mój mąż najchętniej działałby od świtu do nocy. Zwłaszcza, kiedy na dworze 20 st. gotowy spać na budowie. Podziwiam jego determinację i konsekwencję. Podziwiam za trud i wysiłek jaki wkłada w budowę naszego domu ❤ za to, że nigdy przy tym nie narzeka i tylko trzymanie się za plecy czy za rękę, kiedy myśli, że tego nie widzę, świadczy o tym jak wiele go to kosztuje. Kiedyś myślałam, że jedna osoba nie jest w stanie postawić i wykończyć dom, a przy tym jeszcze zrobić całą instalację itp. Przed nami jeszcze całe mnóstwo prac. Ja działam w ogrodzie. Od ok. 3 tygodni robię porządek z chwastami. Idzie topornie, ale się nie poddaję. Nie jestem zwolenniczką chemii, więc na kolanach wybieram kłącza perzu. Kto, to robił ten wie o czym mowa. Mam ambitny plan, aby własnymi siłami ukształtować teren działki. Nie będzie on płaski, więc tu trzeba będzie wykopać, a tam dosypać i tak tylko jakieś 1900 m2, ale skoro mój mąż może przerzucić tony drewna, wkręcić kilogramy wkrętów i wbić wieeele kilogramów gwoździ, to ja też dam radę 😉 A tak na marginesie: jeśli dobierze się dwóch wariatów, to czy dziecko ma szansę być normalne? 😕😂 Pozdrawiam Dorota
Widok na okno tarasowe i salon od południa:
Widok na pokój na parterze i łazienkę:
Kuchnia:
Elewacja północno- zach. z drugim oknem tarasowym:
Front domu jeszcze bez garażu: